Dzisiaj o godz. 15:00 podopieczni Cezarego Adamskiego zagrają na wyjeździe z Serokomlą Janowiec. Nasi plasują się na trzeciej pozycji. Rywale są na przedostatnim miejscu w Klasie A.
ROZMOWA Z Cezarym Adamskim, grającym trenerem Czarnych Dęblin
Finansowo nie stać nas na promocję
Jesteście gotowi na granie?
- Myślę, że tak. Zawsze wychodząc na boisko, chcemy jak najlepiej się zaprezentować, przy tym pokonać przeciwnika i cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów. Wiem, że chłopcy chcą jak najlepiej. Starają się, zostawiają serducho na boisku, aczkolwiek to jest sport i nigdy nic nie wiadomo. Czasami ten przeciwnik z dołu tabeli może sporo namieszać.
A przygotowania?
- Okres przygotowawczy, jaki mieliśmy, był mocno średni. Zawodnicy w sporej części skupieni są na swoim rozwoju prywatnym. Szkoła, praca, dom, rodzina oraz liczne kontuzje uniemożliwiają nam trenowanie w licznej grupie. Z treningami było różnie, jeśli chodzi o frekwencję, a na mecze sparingowe miałem do dyspozycji 14-15 zawodników ciągle się rotujących. Mimo to gra wyglądała bardzo dobrze. Wiadomo, momentami odpuszczaliśmy i w prosty sposób traciliśmy bramki, a mogliśmy unikać takich sytuacji. Być może to efekt rozgrywania piłki od bramki. Mocno na to naciskam, aby młodzi chłopcy uczyli się grać w piłkę, a nie tylko kopali ją do przodu. Chcę, aby uczyli się odpowiedzialności oraz nabierali pewności siebie na boisku. Moim zdaniem w przyszłości pomoże im to grać na wyższym poziomie rozgrywkowym.
Jaki jest plan na drugą część rozgrywek?
- W każdym meczu gramy o trzy punkty. Wychodząc na boisko, nie wyobrażam sobie innego nastawiania, jak zdobycie kompletu "oczek". Jak wyjdzie? Zobaczymy.
Jest szansa dogonić drużynę z Końskowoli?
- Pewnie, że tak. Mamy sześć punktów straty do lidera. Bezpośrednie spotkanie będzie bardzo ważne w kontekście układu tabeli. Tak, jak wcześniej wspomniałem, musimy wygrywać mecze i liczyć na potknięcie drużyny z Końskowoli. Doskonale wiem, jak to jest być na pozycji lidera. Każda drużyna "napina" się jeszcze bardziej, aby utrzeć nosa liderowi rozgrywek, a dodatkowo dochodzi presja, aby wygrywać każdy mecz. Powiślak ma dobry zespół, a praca, jaką wykonuje trener z drużyną przy pomocy zarządu, może osiągnąć swój cel, czyli awans do Klasy Okręgowej. Oczywiście, będziemy chcieli pokrzyżować plany i utrudnić zamierzony cel.
Piotr Komosa...
- Z Piotrkiem znamy się od najmłodszych lat i zawsze mogę liczyć na jego pomoc. "Jajok" zdecydował się opuścić Hetman Gołąb i wzmocnić naszą linię ofensywą. Liczę na udane występy oraz mnóstwo bramek.
Zadowoli Cię wicemistrzostwo?
- Dobre pytanie. Zawsze gram po to, aby wygrywać, stawiam cele, żeby je osiągać. Chciałbym ponownie zrobić z chłopakami awans i pokazać, że jest to możliwe. Nie oszukujmy, są dwie drużyny, które mogłyby poradzić sobie w wyższej klasie rozgrywkowej. Sam efekt osiągnięcia promocji do wyższej ligi to nie wszystko.
Dawaj...
- Za tym wszystkim stoją koszta. Finanse są potrzebne do normalnego funkcjonowania zespołu. Na ten moment, jak i w ubiegłych latach, mogliśmy liczyć tylko na siebie. Dosłownie - na siebie, za co z tego miejsca chciałbym podziękować chłopakom z drużyny i kibicom, którzy nas wspierają. Przy okazji poruszam ten temat, ponieważ prawie cztery lata prowadzimy klub, wkładamy serce, poświęcamy swój czas, zdrowie. Chcemy promować miasto i dawać możliwość młodym graczom na rozwój swojej pasji, a dotacje, jakie dostajemy, powalają z nóg.
Kilkanaście dni temu przedstawiałem środki przeznaczone na klub...
- W tym roku na prowadzenie naszego stowarzyszenia otrzymaliśmy 9 000 złotych. Odpowiadając na Twoje pytanie: sportowo nie zadawała mnie wicemistrzostwo, a realnie patrząc, chyba jednak nie mamy innego wyjścia. Przykra sprawa!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.