Sprawa budowy chlewni na działce w obrębie Prażmowa rozpoczęła się w listopadzie 2021 roku, kiedy to inwestor Daniel Kurzyp złożył do gminy Stężyca wniosek w sprawie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pod nazwą: "Budowa budynku inwentarskiego - tuczarni do chowu trzody chlewnej w ilości maksymalnej, możliwej obsady inwentarza 1996 szt. (279,44 DJP) wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną".
Wójt gminy, Zbigniew Chlaściak, 28 grudnia 2021 roku wystąpił do organów opiniujących o wydanie opinii dotyczącej oceny oddziaływania na środowisko i jego zakresu. I wtedy zaczęła długa droga formalności pomiędzy instytucjami a inwestorem. Inwestor był wielokrotnie wzywany im.in. do uzupełniania dokumentacji czy wniesienia poprawek w raporcie o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.
Ostatecznie 8 listopada 2023 roku została wydana decyzja o odmowie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Inwestor odwołał się od niej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie (SKO).
SKO uchyliło zaskarżoną decyzję i przekazało do ponownego rozpatrzenia. Wezwany do uzupełnienia braków w raporcie inwestor nie przekazał stosownych informacji.
10 czerwca 2024 roku do urzędu gminy wpłynęła skarga inwestora na przewlekłe prowadzenie sprawy. 17 czerwca 2024 roku skarga z odpowiedzią wójta na nią została przekazana wedle życzenia inwestora do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.
Decyzja wójta utrzymana w mocy
Sąd zajął się sprawą 6 marca br.
- Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargę inwestora i utrzymał w mocy moją decyzję z 8 listopada 2023 roku o odmowie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach budowy budynku inwentarskiego - tuczarni do chowu trzody chlewnej - mówi nam wójt gminy Stężyca.
Decyzja ta jest dokumentem niezbędnym do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę.
- Ja odmówiłem wydania tej decyzji z wielu powodów. Raport pod inwestycję był źle przygotowany, ocena środowiskowa powinna być złożona całoroczna, były błędy. Inwestor ewidentnie jeden dokument powielał w kilku gminach, bo nie jesteśmy jedyną gminą, gdzie takie chlewnie powstają - dodaje nasz rozmówca.
Droga do celu inwestora jeszcze się nie zakończyła. Od decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) przysługuje skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Warto wspomnieć, że mieszkańcy okolicznych wiosek, takich jak Piotrowice, Pawłowice i Długowola, sprzeciwiali się wielokrotnie inwestycji z powodu obaw o zanieczyszczenie środowiska, uciążliwy zapach oraz zagrożenie dla pobliskiego obszaru "Natura 2000". Planowana chlewnia miałaby znajdować się zaledwie 250 metrów od zabudowań. Lokalne społeczności składały petycje, domagając się od władz odrzucenia projektu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.