reklama

Jak doszło do największego rozłamu w dziejach polskiego Kościoła? (cz. II)

Opublikowano:
Autor:

Jak doszło do największego rozłamu w dziejach polskiego Kościoła? (cz. II) - Zdjęcie główne

Pierwszy kościół pobudowany przez mariawitów w Goździe zaraz po schizmie 1906 roku. Zdjęcie z "Kalendarza maryawity" z 1909 roku

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z POWIATU RYCKIEGOPoczątkowy sukces duszpasterski i organizacyjny mariawitów opierał się na właściwym wszystkim młodym kongregacjom entuzjazmie i optymizmie. Młodzi, pełni zapału księża przeważnie podejmowali też działalność społeczną, potrafili zaimponować własną pobożnością, dzięki dobremu wykształceniu przykuwali uwagę kazaniami. Już jednak po kilku latach stanęli wobec poważnego kryzysu.
reklama

Nie był on niczym zaskakującym. Mariawityzm, oprócz tradycyjnych zasad właściwych Kościołowi Katolickiemu, opierał się na prywatnych objawieniach swojej założycielki. Z czasem, wobec jej pogarszającego się stanu zdrowia, istotną rolę zaczęli odgrywać inni liderzy, z księdzem Janem Kowalskim na czele. Pojawiły się dyskusje, jak w gruncie rzeczy ma wyglądać zarówno teologia, jak i eklezjologia nowego wyznania. Problem możliwości święcenia duchownych rozwiązano, przyjmując święcenia biskupie od hierarchów starokatolickich z Niderlandów (część wiernych odłączyła się tam po Soborze Watykańskim I nie uznając m.in. dogmatu o nieomylności papieża).

Czy Kozłowska to Duch Święty?

Długo rozgrywała się kwestia stosunku do osoby samej Mateczki: wyświęcony na biskupa zwierzchnik nowego kościoła ks. Kowalski był zwolennikiem jej kultu jeszcze za życia, wieszał w kościołach portrety i nakazywał modlitwę przed nimi. Sama Kozłowska patrzyła na to niechętnie. Po jej śmierci w 1921 r. jeszcze bardziej  podniesiono rangę takiej pobożności. W mariawickim kalendarzu liturgicznym pojawiło się pięć świąt ku czci Mateczki, jej imię zaczęło pojawiać się w modlitwach i litaniach. Część duchowieństwa mariawickiego skłaniała się do uznania jej za wcielenie Ducha Świętego, inkarnację osoby z Trójcy Świętej. 

reklama

Podział zszedł nawet do Gozda

Nie przyjmowała tego bardziej tradycyjnie usposobiona grupa, która poprzestawała na uznawaniu Kozłowskiej za przekazicielkę Bożego posłania i świętą. Stronnictwo biskupa Kowalskiego podejmowało też bardziej radykalne pomysły: zwolniono z celibatu duchownych, on sam zresztą i jego biskupi pomocniczy pożenili się z zakonnicami. Dopuścił kapłaństwo kobiet, komunię pod dwiema postaciami, odprawianie mszy poza kaplicami, zniesienie święcenia wody, olejów, pokarmów i przedmiotów, spowiedzi usznej, postów, tytułów duchownych przez zastąpienie ich zakonnymi zwrotami "brat i siostra".

W 1935 r. doszło wewnątrz ruchu mariawickiego do pełnej schizmy na nurt tzw. felicjanowski (zgodny z nauczaniem Kowalskiego, reprezentowany dziś przez Kościół Mariawicki w RP) i płocki (bardziej konserwatywny, bliższy rzymskim katolikom, reprezentowany przez Starokatolicki Kościół Mariawitów). Kościół "felicjanowski" został usunięty z Unii Utrechckiej (zrzeszającej pozostające poza oficjalnym Kościołem Katolickim wspólnoty o tradycji katolickiej).

reklama

Zarówno kościół "płocki" jak i "felicjanowski" mają swoje placówki w Goździe.  

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo