Ceniony dyplomata
Po powrocie do Polski Piotr zaczyna być używany przez Zygmunta Augusta do misji dyplomatycznych na Pomorzu i wobec Skandynawów. Skutki bywają różne. Jako delegat na ślub Franciszka Medyceusza z Joanną Austriaczką sprawdza się świetnie, równie dobrze, płynąc do Rostocku, żeby oprotestować niekorzystne dla Polski plany Jana Albrechta meklemburskiego. Potem zaś nieco mniej ma szczęścia: razem z Janem Dymitrem Solikowskim mieli ułatwiać rozmowy Danii ze Szwecją i strzec w ich trakcie interesów Rzeczypospolitej, ale zanim dotarli drogą morską przez Bałtyk, było już po negocjacjach.
Potem jeszcze oprotestowywali handel Lubeki z Narwą, całą umowę duńsko-szwedzką, ale zbyt wiele nie wskórali. Wrócili do Polski, prosto do Lublina, gdzie właśnie finalizowano zawarcie unii Korony i Wielkiego Księstwa. Podpis dziedzica Kłoczewa jako sekretarza królewskiego znajdujemy na akcie inkorporacji Podlasia, Wołynia i Kijowszczyzny i samego końcowego porozumienia.
Nawrócenie i awanse
Chwilę potem przeskakuje do najwyższej ligi politycznej. Ułatwia mu to przejście na rzymski katolicyzm (do tej pory był kalwinem i utrzymywał zbór w Kłoczewie). Zostaje też starostą małogoskim i dobra pod Łęczycą. Jesienią 1569 roku jedzie, znowuż z Solikowskim i jeszcze Kromerem, do Rostocku negocjować dalej ze Szwedami iuńczykami. Na miejscu okazuje się, że ani jedni, ani drudzy nie przybyli. Ot, brak dyplomatycznego szczęścia.
W służbie Batorego
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.