Kampol-Fruit idzie na sprzedaż

O kończącej się procedurze upadłościowej zakładów w Rykach i Milejowie, należącej ostatnio do Piotr Furmańskiego, informuje portal sad.pl oraz syndyk Agnieszka Biała. Oferty można składać do 30 października do godziny 17:00 w kancelarii notarialnej Pawła Ziemiańczyka w Warszawie przy ul. Nowowiejskiej. Otwarcie ofert i ewentualna licytacja są przewidziane na dzień 31 października.

Było ryzyko dużych zwolnień

W ostatnich latach o przedsiębiorstwie Kampol było głośno za sprawą rolników. Niepłacący za dostawy owoców i warzyw zakład wywołał ich sprzeciw. Zamiast należności dostawcy mieli dostać od ówczesnego właściciela propozycje niekorzystnego układu, który pogarszał ich pozycję względem innych wierzycieli. Do jeszcze większej zapaści, przez nierozważne decyzje, doprowadził menadżer, którego spółka jest większościowym właścicielem Kampolu.

Dopiero ogłoszenie upadłości przerwało proces degradacji przedsiębiorstwa. Jak opisuje syndyk, po objęciu przez nią zarządzania zakładami (w Rykach i Milejowie), ich sytuacja finansowa była zła. Oba przynosiły kilkadziesiąt milionów złotych straty. Pod znakiem zapytania pozostawał zaczynający się sezon produkcyjny, przed którym nie było prowadzonych żadnych rozmów handlowych ani na zakup surowców. Zdaniem A. Białej, takie zaniechania znacząco osłabiły pozycję produkcyjną zakładów na rynku branżowym. Mało tego, jak podaje syndyk, na początku 2024 roku, ówczesny menadżer zakładów zmierzał nawet do zwolnień grupowych w zakładzie w Rykach, co mogłoby doprowadzić do zaprzestania produkcji.

Powraca zaufanie rolników

Na szczęście do tego nie doszło, a działania syndyk przyniosły realne korzyści. Obecnie, za okres pierwszego roku trwania upadłości, wynik zakładów znacząco się poprawił. Strata została zmniejszona o kilkadziesiąt milionów złotych. Obniżone zostały koszty ogólnogospodarcze i administracyjne prowadzenia przedsiębiorstwa. Agnieszka Biała zdołała utrzymać pełne moce  produkcyjne w zakładach i nie przeprowadziła zwolnień załogi, co doceniają przedstawiciele związków zawodowych. Mało tego, osoby zatrudnione (a jest ich w obu zakładach 230), otrzymują ustawą zagwarantowane podwyżki płacy minimalnej, a zarabiający więcej – dostają waloryzację wynagrodzeń.

Rękę gospodarza widać na każdym kroku. Zakłady przechodzą wymagane przeglądy, remonty, naprawy. Odnawiane są wszystkie konieczne certyfikaty branżowe, handlowe i inne dopuszczenia. Syndyk uzupełniła brakującą dokumentację finansową zakładów i nieprzerwanie, krok po kroku, poprawia ich wyniki finansowe.

Podjęte działania powoduję, że powoli odbudowywane jest zaufanie u rolników i innych dostawców do Kampolu. Po otwarciu upadłości, syndyk bardzo często musiała dokonywać zakupu surowców na przedpłaty. A po roku prowadzenia działalności kupuje już mając  zakontraktowane terminy płatności.

Syndyk chce 130 milionów

Agnieszka Biała zamierza dalej prowadzić działalność przedsiębiorstwa. Zależy jej na tym, by zakłady sprzedać jako czynne i aktywne. Jak mówi, jeśli ten kierunek upadłości będzie realizowany, to zapewni on największy możliwy poziom spłaty długu. A ten jest duży, bo sięga 250 mln zł.

Obecnie trwają poszukiwania nowego nabywcy obu zakładów. Cenę ustalona na 128.774.980,30 zł i obejmuje ona grunty, budynki, budowle, maszyny i urządzenia oraz środki transportu (mienie trwałe). W kolei wadium wynosi 15 mln zł.

Władze przedsiębiorstwa i strona związkowa mają nadzieję, że nowy właściciel będzie profesjonalistą. Jak mówi syndyk, optymalny nabywca, powinien mieć strategię na rozwój zakładów, czyli dużą wiedzę o tym, co dzieje się zakładach i jaki jest stan technologiczny majątku produkcyjnego. Najlepiej, by było, gdyby był to podmiot z tej samej branży.

Na wyniki ogłoszenia sprzedaży trzeba czekać do października. Jak dowiadujemy się od syndyk, do tej pory zainteresowanie zakładami wyraziło kilku oferentów.