Szpital dostał zastrzyk. Choć twierdzi, że nic mu nie dolega
Opublikowano:
Autor: Urszula Sadura
reklama
Przeczytaj również:
Z RYKGdyby NFZ zapłacił za tak zwane "nadwykonania" pożyczka zapewne nie byłaby konieczna. Ale pieniędzy nie ma...
reklama
Prezes Szpitala Powiatowego w Rykach Piotr Kienig podczas sesji Rady Powiatu Ryckiego podziękował radnym za udzielenie pożyczki w kwocie 2 milionów złotych. Nadmienił przy tym, że wynik za 2024 rok, który będzie potwierdzony przez biegłą rewident, według wstępnej informacji jest lepszy niż za 2023 rok.
Nadwykonania, jakie szpital ma niezapłacone przez NFZ, wynoszą około 3 412 000 zł, z czego 3 022 000 zł są to nadwykonania z zeszłego roku.
- To jest kwota, którą szpital, wykonując świadczenia, musi pokryć. To są płace, energia, materiały medyczne i leki, natomiast oczekujemy na zapłacenie tego przez NFZ, co nie następuje w terminie. W związku z tym zwróciliśmy się tak naprawdę do państwa o pożyczenie środków, żeby moc funkcjonować, czekając na zapłacenie przez Narodowy Fundusz Zdrowia - wyjaśnia prezes.
Po co te nadwykonania?
Szpital, aby móc funkcjonować i trzymać dobrą kondycję finansową, wykonuje wcześniej wspomniane nadwykonania. Są to świadczenia medyczne wykonane ponad limit wynikający z umowy z Funduszem.
- Wynika to z tego, że pacjenci zgłaszają się w zagrożeniu zdrowia lub życia. Co więcej, jeżeli szpital takich pacjentów nie przyjmie, bardzo często z mocy prawa, zarządzający szpitalem lub lekarz, zostaje obarczony odpowiedzialnością za nieudzielenie pierwszej pomocy - tłumaczy.
Placówka najczęściej ponad limit wykonuje zabiegi chirurgiczne, tomograf i rezonans, endoskopię, a także dużo z zakresu ginekologii i położnictwa oraz chorób płuc. W styczniu br. kwota nadwykonań wynosi 390 tysięcy złotych. Zapłata za świadczenia najczęściej odbywa się po podsumowaniu kwartału, choć nie zawsze pieniądze wpływają na czas.
Kolejny problem przed szpitalem
To jednak niejedyny problem placówki. Szpital ogłaszał przetargi na zakup leków i materiałów medycznych. Do większości przetargów nie przystąpiła żadna firma.
- Zaczyna się szukanie, co jest tego przyczyną. Z informacji, jakie przekazały mi osoby, które zajmują się przetargami, dowiedzieliśmy się, że hurtownie farmaceutyczne zdecydowały o nieprzystępowaniu do lecznictwa zamkniętego ze względu na niepłacenie za dostawę. Przetarg to zobowiązanie do dostarczenia leków, natomiast problem zaczyna się, kiedy szpitale ze względu na swoją kondycję przestają płacić. Nie dotyczy to akurat naszego szpitala. Nasze płatności regulujemy na bieżąco, natomiast sytuacja dotyczy najprawdopodobniej całej Polski - wyjaśnia Kienig i dodaje, że efektem takich działań będzie to, że szpitale będą zakupować leki z "wolnej ręki", co doprowadzi do tego, że koszt leków i badań wzrośnie około 30 procent.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.