Dla społeczności sportowej jest znany jako były bramkarz: Czarnych Dęblin, Mazowsza Stężyca, Orłów Kazimierz oraz Wodniaka Piotrawin-Łaziska.
ROZMOWA Z Jarosławem Kosiakiem, żołnierzem Lotniczej Akademii Wojskowej
"A co tutaj się wydarzyło"
Gratulacje...
- Nic takiego nie zrobiłem. Postąpiłem tak, jak powinienem. Widziałem zagrożenie. Zadziałałem tak, jak byłem szkolony i jak podpowiadało mi serce. Trzeba podkreślić, że nie działałem sam. Był również inny mężczyzna - Łukasz, który działał wraz ze mną. Podobnie jak ja, przypadkowo zobaczył zdarzenie. Choć zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie tego nie przeczyta, chciałbym mu podziękować za profesjonalną współpracę.
Więc zaczynamy. Wracałeś do Dęblina...
- Dokładnie. Pojechałem do Warszawy w sprawach służbowych.
I co się działo dalej?
- Mówiłem to jednej osobie. Teraz powiem wszystkim. Moja babcia zawsze powtarzała mi, że Bóg ma plan.
Czyli?
- Pomyliłem drogi, a raczej mi się to nie zdarza (śmiech).
Cały artykuł we Wspólnocie Powiatu Ryckiego. Zapraszamy do lektury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.