Pan Darek, jak wszyscy mówili miał 56 lat. Zmarł niespodziewanie. Ostatnie pożegnanie odbyło się w minioną sobotę w kościele św. Jakuba w Piotrowicach.
Kochał życie
- Pan Darek był niezwykle poczciwym człowiekiem. W jego spracowanej twarzy widać było dobroć i życzliwość. Dziwne, że pracował z nami półtora roku, a ja mam wrażenie, że był z nami od zawsze. Pusty ten świat "po Nim", kiedy nie pamięta się "świata przed Nim". Pan Darek bardzo szybko wszedł w nasze środowisko. Zawsze pogodny, z nieśmiałym uśmiechem na twarzy. Bardzo ułożony, taktowny i niezwykle pokorny. Chętnie uczestniczył w każdej formie integracji. Kochał życie, a na naszych wspólnych spotkaniach był "królem parkietu" - niejednego dwudziestolatka zawstydziłby kondycją - mówi Justyna Zając.
Wielka klasa oprawiona w skromność
Jedna z nauczycielek w dęblińskiej placówce dodaje, iż wszystkie prośby dotyczące naprawienia jakiejś rzeczy czy wykonania przysługi, spełniał natychmiastowo. - Z ogromnym oddaniem wykonywał każdą czynność. Miał w sobie jakąś wielką klasę, choć oprawioną w skromność i piękną prostotę. Do każdego odnosił się z szacunkiem, a my wszyscy szanowaliśmy Jego, bo takich ludzi można traktować tylko w taki sposób. Nigdy nie odmówi pomocy, nigdy nie przychodził z nerwami czy niezadowoleniem. To taki przysłowiowy "człowiek dusza" - dodaje.
Tyle rzeczy dotknęły jego dłonie
Jak przekonuje Zając, bardzo go brakuje. - Na każdym kroku widzę to, co po sobie pozostawił. Tyle rzeczy dotknęły jego dłonie, by mogły nam służyć jeszcze długie miesiące. A jego już nie ma. Codziennie zaglądał do nas z zapytaniem, czy nic się nie zepsuło. Swój ostatni dzień w pracy także rozpoczął w ten sposób - opowiada.
O nim mówiło się tylko dobrze
Pan Darek to taki rodzaj człowieka, którego nie da się nie lubić. Ujmujący, dobry, piękny sercem. - Straciliśmy nie tylko współpracownika. Odszedł nasz przyjaciel, brat. Ktoś, po kim w sercu już zawsze zostanie ślad i cisza, która woła... Zawstydzony przyjmował pochwały, peszył się, kiedy ktoś mówił o nim dobrze. Ale o nim inaczej nie da się mówić. Pozostaje wierzyć, że spotkamy się jeszcze kiedyś, w piękniejszym, lepszym świecie - kończy ze łzami w oczach.
Więcej w aktualnym wydaniu Wspólnoty Powiatu Ryckiego. Zapraszamy do lektury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.