Prawomocny wyrok dla pułkownika
Wyrok w sprawie 66-letniego obecnie płk. rez. Zbigniewa W. przed sądem pierwszej instancji, czyli Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie, zapadł w czerwcu 2024 roku.
Wysoki stopniem żołnierz z LAW w Dęblinie został uznany za winnego tego, że od 2017 roku do 29 grudnia 2018 roku jako funkcjonariusz publiczny, żołnierz zawodowy w stopniu pułkownika, będący kierownikiem Zakładu Wychowania Fizycznego LAW w Dęblinie, uporczywie i złośliwie naruszał prawa pracownicze podległych mu zatrudnionych w Zakładzie, jak również umyślnie przekroczył swoje uprawnienia jako funkcjonariusz publiczny na zajmowanym stanowisku, działając na szkodę interesu publicznego i interesu prywatnego.
Ustalenia sądu pierwszej instancji w czerwcu br. potwierdził Sąd Najwyższy, rozpatrując apelację od zeszłorocznego wyroku, który ostatecznie został utrzymany w mocy.
Kara dla płk. rez. Zbigniewa W. to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 3 tys. zł grzywny oraz po 1 tys. zł nawiązki dla każdego z pięciu pokrzywdzonych.
Auto do warsztatu, zakupy, pralnia...
Ustalenia przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie są poruszające. Szczególnie w kontekście stanowiska zajmowanego przez doświadczonego, uznanego żołnierza, mającego być jednocześnie wzorem dla przyszłych wojskowych, zatrudnionego przecież w prestiżowej akademii.
Stwierdzono bowiem, że płk. rez. polecał podległym mu pracownikom wykonywanie przez nich w czasie godzin pracy czynności z zakresu jego prywatnych spraw życiowych. Na przykład - kilka razy polecał jednemu z podwładnych zaprowadzenie na stację diagnostyczną jego prywatnego Lexusa IS 200 w celu napraw, wymiany oleju i przeglądu. Inną osobę zobowiązywał natomiast do zaniesienia i odebrania z pralni jego mundurów. Wymiana koła w aucie pułkownika? To też z polecenia przełożonego musiał wykonywać jeden z pracowników LAW w Dęblinie. Kolejna sprawa: zrobienie zakupów spożywczych i dostarczenie ich pułkownikowi.
Czyny te zakwalifikowano jako umyślne przekroczenie przez płk. rez. Zbigniewa W. swoich uprawnień jako funkcjonariusza publicznego, który działał w celu osiągnięcia korzyści osobistej, jednocześnie działając na szkodę interesu publicznego i prywatnego pokrzywdzonych.
Kazał siedzieć w pracy. Wbrew umowom
To nie wszystko. Jak ustalił sąd, płk. rez. Zbigniew W. nakazywał podwładnym ciągłe pozostawanie w pracy w godz. od 7.30 do 15.30, gdy podwładni powinni wykonywać swoje obowiązki wg pensum 540 godzin rozliczanych w ramach roku akademickiego. Co więcej, zobowiązywał ich do prowadzenia dodatkowych zajęć w sekcjach sportowych ponad ustaloną normę godzinową.
Ponadto sąd stwierdził brak właściwego dokumentowania nadgodzin i nieprawidłowe rozliczanie wypracowanych przez pracowników nadgodzin wynikających ze świadczenia pracy w godz. 7.30 -15.30 czy prowadzenia dodatkowych zajęć sportowych.
Do tego doszło nakazanie w grudniu 2018 roku świadczenia pracy w okresie zwolnienia pracownika od obowiązku świadczenia tejże pracy z tytułu opieki nad chorym dzieckiem, poprzez zobowiązanie go do niezwłocznego wykonania i przedstawienia pułkownikowi regulaminu obiektu sportowego.
Emeryt
Od 29 grudnia 2018 roku, czyli od daty zakończenia popełniania stwierdzonych przez sąd niezgodnych z prawem czynów, płk. rez. Zbigniew W. jest na emeryturze. 66-latek nie był w przeszłości karany sądownie i dyscyplinarnie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.