reklama

Hollywoodzka historia z finałem w pałacu w Rykach (cz. V)

Opublikowano:
Autor:

Hollywoodzka historia z finałem w pałacu w Rykach (cz. V) - Zdjęcie główne

Konstancja z synem Stanisławem, obraz ze zbiorów Muzeum Narodowego

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z RYKTej biografii starczyłoby na pięciu. Syn niezamożnych rodziców, przez niektórych posądzany, że tylko przysposobiony w niejasnych okolicznościach, za co cię nie zabrał, to po chwili okazywał się w tym mistrzem.
reklama

Świetny żołnierz, który potrafił wyprowadzić z pola bitwy rannego Karola XII. Znakomity dyplomata, który potrafił czarować Szwedów, Francuzów, Sasów, Rosjan, Turków, Polaków wszelkich orientacji z takim wdziękiem, że nawet kiedy odwracał sojusze i stawał po przeciwnej stronie, nikt nie traktował go jako osobistego wroga. Można zaryzykować tezę, że jak mało kto w tym fachu, kierował się także i czymś więcej niż osobiste korzyści. Dworny, uprzejmy, po ludzku sympatyczny, posiadał dar jednania sobie ludzi w każdych okolicznościach. 

Główna rozgrywająca

 Pierwszą część swojej książki "Familia Czartoryskich" pani Maria Dernałowicz tytułuje nie od imienia któregoś z członków znakomitego rodu, ale, dość niespodziewanie, "Ojciec króla". Jest to jednak decyzja zupełnie zrozumiała. Mimo różnicy urodzenia i majątku we wczesnych latach panowania Augusta III to Stanisław Poniatowski jest postacią pierwszoplanową. W "Familii" pełnił rolę sprawnego wykonawcy pomysłów politycznych wypracowanych w kwadracie decyzyjnym, którego pozostałymi wierzchołkami byli książę Michał - książę August i ich siostra, a jego żona, księżniczka Konstancja. Zwłaszcza roli tej ostatniej nie należy lekceważyć. Była nie tylko zwornikiem między swoimi krewnymi a powinowatymi, a sama odgrywała istotną rolę polityczną. Samodzielnie negocjuje z ambasadorem Francji, mediuje we wszystkich konfliktach. Jest na tyle silna, żeby stawać okoniem swojej niesłychanie wręcz silnej i na starość dość antypatycznej, ale ciągle wpływowej teściowej. 

reklama

Dzieci, ach te dzieci...

Z mężem stanowią dość udane stadło, dochowują się ósemki dzieci. Trzyma je dość surowo, jednak wszystkie są do niej bardzo przywiązane. A jakim ojcem był Stanisław?

Podsumuje to jego syn, który w międzyczasie sam coraz częściej zaczął pojawiać się na politycznej scenie: A w końcu ojciec – szczery, serdeczny, wesoły, ruchliwy, bardziej krzepki, bardziej od innych szczodry i bardziej kochany – w życie je [decyzje Familii] wprowadzał. Zdanie jego nie decydowało wcale, chyba że w sytuacjach nagłych i niespodzianych, kiedy nikt tak rychło i szczęśliwie jak on nie potrafił zdecydować i innych za sobą pociągnąć. Takim był, nim siedemdziesięciu sześciu lat nie dobił w owym roku 1752, kiedy to podupadać zaczął i powoli się od spraw publicznych uchylać...

reklama

Stanisław w okresie panowania Augusta III nie ma już charakterystycznej dla siebie werwy, próbuje angażować się w rozmaite działania reformatorskie, pisze teksty namawiające do ograniczenia liberum veto, nałożenia niezbędnych podatków, reformy wojska. Jest to chyba najnudniejszy i najmniej efektywny okres jego biografii.

Na podbój Petersburga

Kiedy młody Stanisław Antoni (za kilka lat stanie się Stanisławem Augustem) zdradza coraz więcej talentów politycznych (Kazimierz to lekkoduch, Andrzej skoncentrował się na swojej roli w wojsku habsburskim, Michał został księdzem i potem prymasem), to matka zaczyna budować jego karierę. Odwołuje go z wyjazdu na Zachód (młody rozrabia, pani Goeffrin musi wykupywać go z więzienia za długi...), słusznie dostrzegając, że o sukces w najbliższych latach trzeba zabiegać nad Newą. Nawet jednak i ona nie spodziewa się, jakimiż to metodami Staś będzie budował swoją popularność na carskim dworze. 

reklama

Wszystko wskazuje na to, że dworny, czarujący, uchodzący za przystojnego młodzieniec w wielkiej księżnej zakochał się zupełnie na zabój, wiernie i szczerze. Bo i wbrew obiegowym opiniom było w kim się zadurzyć. Kiedy spotkali się w czerwcu 1755 roku, Katarzyna była żoną carewicza Piotra, który niecierpliwie czekał na szansę objęcia tronu. W odróżnieniu od swojego męża, balansującego na granicy obłędu idioty, zachwycała urodą, świeżością, inteligencją i bardzo rozsądnie skrywanymi talentami politycznymi. No i potrafiła, kiedy trzeba, nałożyć jasną koszulkę ze wstążeczkami, którą Poniatowski i dwadzieścia lat później z rozrzewnieniem będzie wspominał w pamiętniku. Romans nie jest dla nikogo tajemnicą. Jedynie wielki książę Piotr nie trzyma towarzyskiego poziomu, łapiąc przy jakiejś okazji Poniatowskiego za klapy i dopytując w wulgarnej formie, czy rzeczywiście ten doprawia mu rogi. Na szczęście w Petersburgu są mądrzy ludzie, którzy potrafią wytłumaczyć durniowi, że robienie międzynarodowej afery z takiego drobiazgu nikomu nie służy... Koniec końców Stanisław jednak musi wyjechać, córeczka rodzi się kilka miesięcy później.

reklama

Konstancja kontra Katarzyna

Konstancja była mocno niechętna romansowi syna z wielką księżną, dogadywała, że Katarzyna wcale go nie kocha, tylko się nim zabawia. Co i rusz podsuwała mu pomysły innych ożenków: z Radziwiłłówną, z Mniszchówną, a nawet z cieszącą się sławą największej piękności Rzeczypospolitej Anną Teresą Ossolińską, która nawet w sędziwym wieku 45 lat będzie zachwycać Juliana Ursyna Niemcewicza niegasnącą urodą. Do tego dochodziła cała masa przestróg i gróźb religijnych - na starość księżnej zaostrzyła się i tak wcześniej już znaczna, dewocja. Stanisław z kolei był, jak się wydaje, szczerze zapatrzony w przyszłą carycę i najrealniej planował zostać jej mężem. Ponoć nawet przez jakiś czas nie sypiał z innymi.

Zniecierpliwiona nieefektywnymi dyskusjami z synem pani Konstancja postanowiła w końcu opuścić Warszawę. Wraz z mężem księżna Konstancja wyjeżdża do Małoryk w powiecie gródeckim, tam 27 października 1759 r. umiera w majątku Malczyce.

Stanisław Poniatowski zostaje wdowcem.

cdn.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo