ROZMOWA Z Elżbietą Kuchnio, prezesem Ruchu Ryki
Nie jestem przyspawana do stołka. Nie mam parcia, by być prezesem do końca życia
Lider "okręgówki" po rundzie jesiennej. Tak miało być?
- Oczywiście. Od dłuższego czasu byliśmy postrzegani jako bardzo solidny zespół Klasy Okręgowej. Plasowaliśmy się w czołówce. Teraz przyszedł czas na walkę o coś więcej, niż czub tabeli. Przed startem rozgrywek powiedzieliśmy sobie: chcemy awansu. Na półmetku spełniliśmy swoje marzenia: piłkarze na boisku, a my jako zarząd poza murawą. Każdy z nas dąży do tego, by w klubie była rodzinna atmosfera. To przekłada się na wynik. Ruch Ryki to kilka grup młodzieżowych oraz ekipa seniorów.
Pierwszy zespół...
- Młoda ekipa złożona z "samych swoich". Nie mamy żadnych problemów w drużynie. Przynajmniej ja o takich nie wiem. Jestem usatysfakcjonowana z osiągniętych wyników. Jako zarząd robimy tak, by było jak najlepiej dla zawodników i trenerów. Dbamy o atmosferę, sprzęt.
W wielu innych ekipach jest tak, że grają zawodnicy z różnych zakątków województwa i to za grube pieniądze...
- A u nas jest inaczej. Każdy, ale to każdy jest traktowany równo.
Więcej w papierowym wydaniu Wspólnoty Powiatu Ryckiego. Nowy numer już od 30 grudnia w sprzedaży.
U nas najwięcej sportu i nie tylko.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.