W niedzielę podopieczni Marcina Gajdzińskiego wygrali 3:0 i to na wyjeździe z GSKS-em Leokadiów. Strzelanie tuż przed przerwą rozpoczął Tomasz Mika, który po zamieszaniu podbramkowym otrzymał podanie od Patryka Zimnego na 16 metr i uderzył po ziemi po długim rogu.
W 69 minucie Mazowsze podwyższyło. Po akcji oskrzydlającej Mikołaj Capała okazał się lepszy od rywala i podał do Patryka Zimnego, który wewnętrzną częścią stopy po krótkim rogu nie dał szans bramkarzowi. W doliczonym czasie gry w polu karnym został sfaulowany Karol Majek. Sam poszkodowany postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Trafił w lewy róg bramkarza, który wyczuł intencje, jednak nie był w stanie zatrzymać strzału napastnika naszych.
- To był mecz pod nasze dyktando. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Tylko przez naszą nieskuteczność do przerwy wygrywaliśmy różnicą jednej bramki. Po przerwie nasza gra wyglądała nieco słabiej, ale popisaliśmy się lepszą skutecznością. Tak naprawdę ani przez chwilę nie bałem się o wynik. Chciałbym pochwalić zespół. Wykonał kawał dobrej roboty - mówi Marcin Gajdziński, opiekun Mazowsza.
GSKS Leokadiów - Mazowsze Stężyca 0:3 (0:1)
Bramki: Mika 40', Zimny 69', Majek 90+2' (k).
Więcej już we wtorek we Wspólnocie Powiatu Ryckiego. Zapraszamy do lektury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.