ROZMOWA Z Mateuszem Nakoniecznym, napastnikiem Amatora Leopoldów-Rososz
Gole Marysi, Szymonkowi i mojej Kasi
Gratulacje...
- Dziękuję. Cieszę się, że po raz kolejny mogłem pomóc zespołowi. Wygraliśmy pewnie z Orłami, a ja trafiłem aż cztery razy.
Zabrakło jednego gola...
- Byłaby to fajna historia. Jesienią w meczu ze Stacją Nałęczów zdołałem zdobyć pięć goli. Teraz dołożyłem cztery. Zdarzały się spotkania, które kończyłem z hat-trickami.
I w sumie ich masz...
- W tym sezonie już 42 razy pokonałem bramkarzy rywali.
Absolutny rekord...
- Dokładnie. W poprzednich rozgrywkach trafiłem 22 razy. Teraz mam niemal dwa razy tyle goli.
Jak podsumujesz spotkanie?
- Przez pierwszą połową brakowało nas w ofensywie. Wyglądaliśmy niemrawo. Rywale trochę nas zaskoczyli, bo próbowali grać kombinacyjną piłkę. Dobrze się stało, że niedługo po zmianie stron dołożyliśmy dwie bramki.
Czas na Serokomlę...
- Kiedyś przegraliśmy tam bodajże 2:7, będąc murowanym faworytem. Boisko w Janowcu to trudny teren. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwa przeprawa w delegacji, ale w tym sezonie nieźle prezentujemy się na boiskach przeciwników. Oby tak dalej.
Komu dedykujesz trafienia?
- Mojej żonie Katarzynie, która była na meczu oraz pociechom: Marysi i Szymonkowi.
Mateusz Nakonieczny (pierwszy z lewej) zdobył aż cztery bramki w starciu z Orłami
Najwięcej sportu we Wspólnocie Powiatu Ryckiego. Zapraszamy do lektury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.