Dęblińskie cerkwie budowano na potrzeby urzędników carskiej administracji oraz żołnierzy garnizonu. W 1832 zaborcy postanowili o budowie twierdzy, która oprócz funkcji typowo wojskowej miała być też ośrodkiem politycznej kontroli nad Królestwem Polskim. Zdaniem niektórych jej umocnienia (cały czas modyfikowane, nieraz głęboko...) już na etapie projektowania były mało funkcjonalne i archaiczne, natomiast załoga liczona była w tysiącach.
Największa z trzech dęblińskich była najstarsza z nich, pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela - ostatecznie rozebrana w latach 60. XX wieku. Kolejna stała na cmentarzu - zostały po niej tylko schody a w jej otoczeniu kilka pomników, wokół których podejmowane są pierwsze działania rewitalizujące.
Do dziś przetrwał budynek garnizonowej cerkwi szpitalnej, oddanej do użytku w 1886 roku. Według informacji otrzymanej od proboszcza puławskiej parafii prawosławnej księdza Michała Doroszkiewicza funkcję liturgiczną zachowała ona do II wojny światowej, potem wojsko umieściło w niej swój magazyn. Zatraciła też wtedy swoje cechy stylowe - wieżę z kopułką i wystrój. Jeśli jednak przyjrzymy się wykończeniom okien i pięknym, drewnianym drzwiom dość łatwo odczytamy w nich ślady dawnych cerkiewnych rosyjskich motywów.
W 2021 świątynia została przekazana z powrotem Polskiemu Autokefalicznemu Kościołowi Prawosławnemu, acz na dźwięki dzwonów trzeba będzie poczekać. Trwają poszukiwania źródła finansowania, które pozwoliłoby udźwignąć poważny koszt remontu, wydzielenia działki i ogrodzenia. Na razie żeby dotrzeć do świątyni potrzeba ubiegać się o stosowne przepustki u wojskowych albo korzystać z okazji jaką jest umówione wcześniej oprowadzanie wycieczek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.